sobota, 30 sierpnia 2014

Powrót

Środa, 30 sierpnia 1989.

I tak dobiegła końca podróż - wtedy w miejscu, teraz w czasie. Dzień po dniu, miejsce po miejscu, świat, którego nie ma, odległy i na swój sposób piękny, piękny w swej odmienności.

Mirogonowice, 2002.

Niektóre miejsca zdają się trwać, trwać niezmienione, budząc podobne emocje i wspomnienia. Inne przeobraziły się niemal nie do poznania, czy na lepsze, czy na gorsze - nieraz trudno ocenić, kwestia kryteriów nadrzędnych. Jeszcze inne pozostały już tylko na zdjęciach i w blaknącej pamięci. Naturalny bieg rzeczy.

Kurozwęki, 2002.

Czasem chciałoby się postawić pytanie, czy warto wracać w przeszłość, gdy czas nieuchronnie biegnie do przodu, czy warto przywoływać to, co było, czy warto wpatrywać się w stare zdjęcia, wypatrując nieistotne dla nikogo szczegóły, czy warto równie nieistotne szczegóły przywoływać w pamięci. Czy warto roztrząsać, co było - czy co mogło być - dalej? Czy warto żałować zdjęć, które nie powstały?

Piotrkowice, 2002.

Teraźniejszość tyleż przywołuje, co rozwiewa wspomnienia. Czasem odnajdujemy w niej wciąż to, co najlepsze z przeszłości, czasem chciałoby się zamknąć oczy i uciec od rzeczywistości - stąd też nieuniknione ryzyko powrotów w przeszłość.  Nieraz trudno, czy wręcz nie można, być pewnym, na ile obraz w naszej pamięci jest obrazem rzeczywistym, na ile piękną kreacją, minionym idealnym światem - nawet zatrzymane na zdjęciach, nieraz przypadkowe, urywki nie zawsze pomogą to zweryfikować, czasem wręcz będąc podwalinami kolejnych fałszywych elementów pięknej legendy. I tejże legendy świadectwem prawdy.
Pamięć... Tu i teraz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz