piątek, 28 marca 2014

Nie zdążmy się spóźnić


   Jednym ze złudzeń przynoszących nieuchronne rozczarowania jest wrażenie, że mamy czas. Mamy dużo czasu. I jeszcze zdążymy.
  Często, niestety, nie zdążymy. Może nawet najczęściej nie zdążymy. W pozornej niezmienności płynie obok nas czas - zbyt wolno, aby upływ zauważyć, zbyt szybko, aby upływ ten zlekceważyć. 
   Bardzo mocno widać to i na przykładzie fotografii, będącej przecież mniej lub bardziej dosłownym zapisem naszego tu i teraz. Ileż to razy zdarzało się zwlekać z udokumentowaniem czegoś bliskiego, zwykłego, co zdawało się być niezmiennym elementem naszego otoczenia. Może po części dlatego, że wartość tego nie była oczywista, może dlatego, że było to zbyt codzienne, zbyt banalne swą oczywistością. I koniec, było, przeszło, nie ma. Ale czy blaknąca pamięć tego będzie i taka po latach kilkudziesięciu? Czy wystarczą tylko słowa? Zdjęcie pozostanie - czy to dowodem, czy wspomnieniem, tak czy inaczej zachowa cząstkę minionej przeszłości, choćby najtrywialniejszą, ale nieobojętną emocjonalnie. Tak, tak właśnie było.

   Trwamy w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa, że jeszcze zdążymy, że nie ma się co śpieszyć, mamy czas...
   A obok niezauważenie przemijają rzeczy zwykłe. Nie ma na co czekać.