Prognozy pogody tym razem, szczęśliwie się nie spełniły, mało padać, nie padał, dzień okazał się ciężki, pochmurny, ale jednak nie deszczowy. Plan dnia, który z początku miał być powtórką przerwanej trasy wczorajszej, wymagał zresztą doraźnej modyfikacji ze względu na połączenia PKS - acz wyszło mu to tylko na lepsze.
![]() |
Maleszowa, 29.08.1989. |
Droga polnym skrótem z Maleszowej do Piotrkowic, na którą skierował przygodnie spotkany człowiek, wiodła z początku wąską ścieżką poprzez pobliskie stawy. Znów smakować można było okolicę powoli, z każdym krokiem, zupełnie inny stopień więzi z miejscem niż szybka i beznamiętna podróż samochodem. Nie tak daleko od początku stawów zerwał się z grobli spłoszony bocian i oddalał się z wolna kolejnymi kręgami. Kolejny szczegół bez znaczenia, a mimo to zapadły w pamięć. I polno-leśna droga w stronę Tarnogóry, z wyniosłym samotnym drzewem na poboczu.. Pustka, ani człowieka.
![]() |
Piotrkowice-Tarnogóra, 29.08.1989. |
![]() |
Piotrkowice, 29.08.1989. |
Ruina piotrkowickiego kościoła św. Stanisława na skraju cmentarza, do której wiodła wąska tylko ścieżka, tonęła w zdziczałej zieleni, otoczona starymi kamiennymi nagrobkami. Zdawałoby się na zawsze opuszczona i zapomniana, ponownie scena jakby nierealna, jaką nieczęsto można napotkać. Cisza i tajemniczość - jakże dalekie od tego, co można tam zobaczyć dzisiaj.
![]() |
Piotrkowice, 29.08.1989. |
Nieco podobną refleksję przywołuje piotrkowickie sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej - gdy miejsce wydeptanych pośród trawy ścieżek zajął dziś parking i chodniki w standardowej betonowej kostce. Takie jak wszędzie, ani lepsze, ani gorsze - ot zwykłe i banalne. Z drugiej strony ćwierć wieku temu też było tam zwykle i normalnie - dopiero patrząc z perspektywy czasu, nowych przyzwyczajeń i standardów, można to w pełni dostrzec i ocenić. I znów pozostaje pytanie - jak jest lepiej dla estetycznego czy emocjonalnego odbioru miejsca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz